Dzisiaj stawiam na zupę rybną, w której składniki podsmażam na rafinowanym oleju rzepakowym. I to jedyna opcja, by w domu nie było czuć zapachu smażonego tłuszczu. To dzięki wyklętej niegdyś rafinacji, którą dziś wielu ekspertów odczarowuje: Rafinacja nie tylko powoduje oczyszczenie oleju ze szkodliwych substancji, które mogły się znaleźć w rzepaku na etapie jego uprawy, ale również powoduje, że olej rzepakowy jest neutralny w smaku i zapachu, co ułatwia przygotowanie wielu potraw – zauważa Hanna Stolińska-Fiedorowicz, dietetyk. I dzięki rafinacji olej ma wyższą temperaturę dymienia dlatego nadaje się do smażenia w wysokich temperaturach. Warto również wspomnieć, że rafinowany olej rzepakowy (podobnie jak tłoczony na zimno) posiada kwasy omega-3 i omega 6 w idealnych proporcjach dla naszej kondycji, tj. 2:1. I tak mogę pozwolić sobie śmiało na lekki i pełnowartościowy posiłek, który zjadam nie tylko w czasie obiadu, ale również na śniadanie. Tego nauczyli mnie Tajowie – jedzenie zup o poranku znacznie pobudza mój metabolizm. Dzisiaj w wersji z fasolką szparagową i ogórkiem małosolnym.