Nie namawiam nigdy nikogo na wegetarianizm w imię zdrowia, gdyż każdy jest inny i ma inne potrzeby. Szczególnie zwracam uwagę na to podczas rozmów z rodzicami, którzy rozważają, by ich pociecha zaprzestała jedzenia produktów pochodzenia zwierzęcego. Mimo, że dieta wegetariańska w Polsce uznana jest za dietę zrównoważoną, a nie eliminacyjną między innymi przez działania Hanki Stolińskiej to dzieci powinny być szczególnie traktowane i wspierane przy swoich żywieniowych zachciankach. I nie mam tu na myśli lodów czy ciasteczek. Dzieci działają jeszcze bardzo intuicyjnie. Widać to szczególnie podczas choroby, kiedy to z premedytacja odmawiają jedzenia. 80% pracy naszego organizmu to trawienie. Jeśli dziecko ma walczyć z wirusem lub bakterią organizm musi przekierować ta energię z układu trawiennego na odpornościowy. Dopiero wówczas walka może rozpocząć się na dobre, a artyleria białych krwinek wyruszy na prawdziwą walkę dobra ze złem. Jeśli będzie musiało trawić nic z tego nie będzie. Zatem apeluję do wszystkich babć, by przestały zmuszać dzieci do jedzenia rosołku podczas choroby. Spróbujcie wsłuchać się w potrzeby Waszych malców. Zobaczyć co lubią i dlaczego. Poszukajcie sprawdzonego źródła mięsa i pozwólcie dzieciom cieszyć się smakiem, który mi na przykład kojarzy się z dzieciństwem: kotlety schabowe, zrazy zawijane, kurczak z piekarnika w sosie własnym. Może wydawać się to Wam daleko odbiegające od obecnej ideologii, że mięso jest złe. Ale wspomnienia, które mam w sobie są bezcenne. Danie na dziś to szybki obiad z piekarnika! Robi się sam, wystarczy wrzucić do pieca!
już jutro wypróbuję 😀 zapewne będzie pysznie 😀
Czym można zastąpić sos sojowy???
Dodaj kozieradkę mieloną i podlej odrobiną wody
Piec w otwartym czy w zamkniętym naczyniu?
zamkniętym