Nie lubię słowa leczo!
Słowo leczo kojarzy mi się z imieninami u cioci w latach mojego dzieciństwa (dawno temu). Ciotki w ramach innowacji płynących z obczyzny chciały wypełnić brzuchy swych wujków pożywną paszą z mięsem celem zmniejszenia skutków ubocznych picia ogromnych ilości wódki tudzież innych procentowych specjałów. Samo leczo z mięsem może kiedyś było na liście moich potraw. Teraz zastąpiła je micha warzyw w sosie pomidorowym, która do złudzenia przypomina wyżej wspomnianą imieninową potrawę. Ale tylko z wyglądu. Dodaję odrobinę cynamonu do sosu pomidorowego i to absolutnie zmienia postać "leczowej" rzeczy. Dużo trzeba pokroić warzyw, ale opłaca się, gdyż potrawa dzięki temu jest bardzo warzywno - pożywna. Odrobina dekoracji, zapach cynamonowego orientu i jemy, jemy....