Grzyby po burgundzku to taka moja wegetariańska wersja Boeuf Bourguignon. Danie, które spokojnie można zaserwować w niedzielny obiad lub podczas uroczystych świąt.W sezonie, gdy są grzyby można dowolnie komponować ich zestaw do tego dania. W sezonie zimowym używam grzybów suszonych i pieczarek. Natomiast w sezonie wiosennym i letnim grzyby po burgundzku nie goszczą na moim stole, gdyż jest to dla mnie potrawa na chłodne dni. Lubię czasem dodawać do przepisu goździki oraz cynamon - to aromaty zwiastujące Boże Narodzenie. Danie wymaga wielu składników, ale gdy się je wrzuci wszystkie do garnka to potrawa w zasadzie robi się sama. Dokładnie tak jak duszona wołowina - tylko dużo szybciej. Grzyby po burgundzku to również rozwiązanie dla gospodyń, które chcą pokazać swoim mężom, że bez mięsa można żyć - ta potrawa godnie je zastępuje. Zatem zapraszam go gotowania. Bo nawet jeśli samo się robi to ktoś do garnka składniki musi wrzucić.