Ale na jedno musimy się umówić. Pamiętamy, że nie karzemy, ani nie nagradzamy dzieci przy jedzeniu. Nie przekupujemy i nie szantażujemy. Na zawsze zapominamy o zdaniach: “Jak nie zjesz - to nie wyjdziesz” albo “Jak zjesz całe mięsko to dostaniesz ciasteczko” Potraktujemy jedzenie niemalże jak czynność fizjologiczną, a emocje zdecydowanie odsuniemy od dziecięcego talerza. Kolejną zasadą będą wspólne posiłki. Przynajmniej jeden posiłek w ciągu dnia zjecie razem - w rodzinnym komplecie.
Dzieci uwielbiają naśladować dorosłych, więc jeśli macie problemy z Waszymi dziećmi, że nie chcą jeść warzyw, to od dzisiaj warzywa będa głównym składnikiem Waszych rodzinnych biesiad. I to różne - kolorowe i w różnych kształtach. Ostatnia zasada dotyczy smaków. Dzieci lubią proste jedzenie. Nie będą raczej zachwycone jak dostaną na talerzu wykwintne i niezrozumiałe potrawy (choć oczywiście są wyjątki - ja jadłam wszystko jak leci z dokładkami). Kilka składników to zazwyczaj maksimum ich możliwości. Dlatego warto urozmaicać kompozycje na talerzu bardziej niż same dania. A i jeszcze jedno - najgorsze - na koniec: coś co dziecko lubi dzisiaj wcale nie musi smakować mu jutro! Dokładnie tak samo zmieniają im się smaki jak nam dorosłym - już nie wspomnę o kobietach co miesiąc w trudnych dniach. Czyli proszę się nie dziwić jeśli dotychczas mały człowiek wcinał kotleta mielonego, a razu pewnego się obudzi i powie, że nie może na niego patrzeć. To absolutna norma i trzeba to zrozumieć. I już tak na sam koniec jak się tutaj tak wymądrzam to chciałabym jeszcze dodać, że maluchy nie muszą zjadać wszystkiego. Same wybiorą sobie z talerza to na co mają ochotę i to czego aktualnie potrzebuje ich organizm. Działają bardzo intuicyjnie. I nawet jeśli zjedzą same buraczki omijając mięso i ziemniaki to wiadomo, że za dwie godziny będą głodne. Ale to dużo lepsze jak przyjdzie i poprosi znowu o jedzenie niż zmuszanie go, by zjadło wszystko. A Ty lubisz jak Cię ktoś zmusza do jedzenia czegoś na co nie masz ochoty? Dzieci to też ludzie - przypominam!
Zatem do dzieła: dania dla dzieci czas zacząć!
Proste i pyszne! Dzięki za podpowiedź aby dodać do tartej bułki pistacje, a do puree jogurt. Mam niejadka w domu choć u nas w domu się gotuje, uwielbiamy przeglądać razem książki kucharskie a młodzieniec namiętnie ogląda ze mną Kuchnię+. Czekam już kilka lat aby w końcu się odblokował.
Czekamy na więcej przepisów dla szkodników! Pozdrawiam