Super Bowl, Buddha Bowl lub po prostu kolorowa micha – to teraz hit w polskich restauracjach. Serwowane są na śniadanie, obiad i kolacje.
Sałatka to słowo klucz dla ludzi, którzy po świętach chcą zrzucić parę kilogramów. Jednak pora roku wskazuje na to, by jednak dogrzewać się daniami, a nie wychładzać lekkimi sałatkami, które powinno się jeść latem.
Powiem wprost: nie lubię jesieni. Jest szaro, ponuro i większość ludzi dookoła ma podły nastrój. Wolę słońce, radość i krótkie rękawki. Jesień to pora roku, kiedy najwięcej czasu spędzam w kuchni. Zamykam się tam, by majsterkować i poprawiać sobie świat kolorami i aromatami. Kombinuję jak tu zrobić kaczkę bez kaczki czy gulasz bez wołowiny.
Bezglutenowy ramen i to w wersji wege. Prosty smaczny i zdrowy.
Gdy sięgam po lekkie dania – szczególnie w okresie wiosennym – staram się wszystkie witaminy i niezbędne składniki odżywcze czerpać z samych produktów. W młodej kapuście mamy mnóstwo witaminy C, agrest jest skarbnicą luteiny a olej rzepakowy zawiera witaminę E, K, betakaroten oraz nienasycone kwasy tłuszczowe Omega 3. I to w dobrej proporcji do kwasów tłuszczowych Omega 6 (dla przypomnienia ich stosunek jest prawidłowy i wynosi 2:1 – Omega 6 do Omega 3).
Rozpoczął się sezon na młode ziemniaczki. Celowo zdrabniam to słowo, gdyż moja babcia zawsze powtarzała, że młode to są ziemniaczki a stare to ziemniaki lub kartofle. Młode ziemniaki kojarzą mi się z ciągłym skrobaniem – najgorsza czynność świata – ale tylko wtedy są takie smaczne, gdy dokładnie są oskrobane nożem.
Moje kursantki zainspirowały mnie do przygotowania dań z dynią. Mam ambitną grupę kobiet, które przyswajają wiedzę na temat świadomych nawyków żywieniowych oraz uczą się trików w kuchni jak w prosty sposób przygotować odpowiedni dla siebie posiłek. Czerwona soczewica to doskonały kompan dla dyni.