Jak zawsze po wielkiej podróży nadchodzą duże zmiany. Chciałabym opisać Wam wszystkie przygody tu i teraz , ale zdecydowałam, że na tajskie opowieści zaproszę Was gdzieś indziej. Uczynię to już wkrótce. Przywiozłam jak zwykle nową siebie, nowe dania, nowe perspektywy, nowe przemyślenia i globalną weryfikację ludzi, którzy tu na co dzień mnie otaczają. Podróżując stajemy się obywatelami świata dlatego wszędzie ciągnę ze sobą moje córki. Moją rodzinę, moich przyjaciół....Dlatego Mamałyga zmieniła odrobinę światło, kolory i perspektywę. W zasadzie zmieniła wszystko. Nowe cele, nowe dania, nowa ja!. Ale nic się zmieniło w odniesieniu do założeń. Zdrowo, smacznie, trochę po tajsku, a trochę po polsku....Dzisiaj sałata z pieczonym burakiem i kozim serem! Witajcie. Dobrze być już w domu.
Dressing: 2 łyżki oliwy z oliwek, 2 łyżki octu balsamicznego, sól, pieprz, szczypta cukru
Nastaw piekarnik na 200 stopni. Buraki wyszoruj i wytrzyj ręcznikiem papierowym. Nakłuj widelcem i dodaj soli oraz pieprzu. Dodaj 1 łyżkę octu balsamicznego oraz 1 łyżkę oliwy. Zawiń i piecz w piekarniku około 45 minut. Do miski wrzuć sałatę, dodaj pokrojone oliwki, suszone pomidory, pomidorki koktajlowe oraz podprażony na patelni suchej słonecznik. Dodaj pokrojony ser kozi i upieczone buraki (obierz ze skóry i pokrój dowolnie). Na wierzch ułóż pokrojoną na kawałki pomarańczę. Dressing połącz w słoiku. Co to znaczy? Wszystkie składniki dressingu umieść w słoiku, zakręć nakrętką i dokładnie wymieszaj, tak aż składniki się połączą w jedwabistą masę.
Bardzo fajny przepis, z chęcią skorzystam chociaż nie wiem czy sera koziego nie zamienię na inny. Jakoś nie mogę przekonać się do smaku koziego sera. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie 🙂