Na straganach wołają mnie już szparagi i młoda marchewka. Ale w tym roku każda kiszonka, która pojawiła się na moim stole była odpowiednio doprawiona i okraszona szczyptą nowoczesności - eksperymentowałam z różnymi składnikami, dodatkami i przyprawami.
Dzisiaj z łososiem. Jestem ciekawa jak Wam zasmakuje. Bo zawsze Wam powtarzam, że kuchnia to miejsce, gdzie można czarować bez końca i nikt nie powinien Was oceniać. Bo jak można oceniać czyjś smak? Jedna osoba ma taki - a kolejna zupełnie inny. Chciałabym Was oswoić z myślą, że we własnej kuchni jesteście najlepszymi szefami kuchni. A jak moja kiszonka nie będzie Wam smakowała to…..nieeeeeeee - to nie możliwe 🙂
otóż można oceniać, bo gdy kto koncertowo spieprzy potrawę, to i owszem, zasłużona krytyka się należy 🙂