Wielkanocny makowiec wydaje się być skomplikowany na pierwszy rzut oka, ale uwierzcie mi, że da się z nim dojść do porozumienia. Ciasto drożdżowe potrzebuje oczywiście pozytywnej energii więc upewnijcie się przed przystąpieniem do wypieku czy na pewno jesteście w dobrym nastroju. I koniecznie mówcie do niego podczas przygotowania. Masę makową możecie zrobić sami lub jeśli nie macie czasu skorzystajcie z gotowca. Radzę zwrócić jedynie uwagę na to czy jest słodzona cukrem czy miodem i jaka jest ilość substancji słodzącej. Oczywiście im mniej cukru, tym lepiej. Wielkanocny makowiec na stole świątecznym to nasz "must have" obok babki, mazurka i sernika. No może serników - bo przecież każdy lubi zupełnie inny. Zatem nie lękajcie się, kupcie składniki i do dzieła!
W dużej misce wymieszaj drożdże, mleko, sól, cukier i żółtka. Dodaj przesianą mąkę. Rozpuść masło w kąpieli wodnej (tak aby nie było gorące) i dodaj do reszty składników i zagnieć na jednolite gładkie ciasto. Przykryj miskę ściereczką lub folią i odstaw w ciepłe miejsce na około 1 godzinę. Na blacie ułóż arkusz papieru do pieczenia, podsyp delikatnie mąką i rozwałkuj na nim wyrośnięte ciasto do grubości 1,5-2cm. Masę makową wymieszaj dokładnie z drożdżami i bułką tartą (dzięki temu nadzienie nie będzie zbyt mokre i całe ciasto będzie wyrośnięte). Wyłóż masę na ciasto zostawiając małe marginesy przy krawędziach i zawiń makowca w rulon. Zawiń ciasto luźno papierem spod spodu ciasta, zostawiając 1,5 cm przestrzeni. Przełóż na blachę do pieczenia, przykryj ściereczką i odstaw na kolejne 30 minut do wyrośnięcia.
Nagrzej piekarnik do 180 stopni i piecz makowca przez 40 minut. Po tym czasie wyłącz piekarnik i studź ciasto przy uchylonych drzwiach piekarnika. Wymieszaj dokładnie cukier z sokiem z cytryny. Udekoruj wystudzone ciasto lukrem i bakaliami.