Moja córka przez 9 lat na śniadanie jadła prawie zawsze to samo: owsiankę z musem śliwkowym. I proponowałam jej cuda wianki, a ona i tak zawsze wolała zjeść swoje ulubione danie. Mania z kolei od roku w ogóle nie jada śniadań w domu przed przedszkolem - ma dokładnie tak samo jak ja, że po przebudzeniu potrzebuje czasu zanim zje pierwszy posiłek.

Każde dziecko jest inne i zmienia się na przestrzeni krótkiego czasu. Raz mu coś smakuje - a za dwa dni nie chce o tym słyszeć. Im szybciej to zrozumiemy - tym łatwiej będzie nam się żyło i przede wszystkim przestaniemy się martwić. A jak raz nie zje śniadania - to też mu się nic nie stanie 🙂

Śniadanie dla dzieci nie musi być skomplikowane!