Daria Ładocha. Godzina 8.15. Wchodzę do warzywniaka i nie wiem co wybrać: zakochuje się w warzywach i ich barwach. Bakłażan kusi mnie niczym przystojny nastolatek w ciemnej bramie.
Hummus, danie pochodzące z Libanu jest również popularne na Bliskim Wschodzie. Coraz większą popularnością cieszy się również na polskich stołach. To dobra wiadomość, gdyż zawiera w swym składzie ciecierzycę, która jest doskonałym źródłem białka roślinnego.
Zapadł wyrok: zanim zrobimy testy alergiczne, jemy zaledwie kilka produktów. Mam na myśli moją córeczkę, z którą solidaryzuje się w bólu i jem dokładnie to samo co ona. Największym problemem jest drugie śniadanie w przedszkolu.
Warzywa zimą na warszawskim Wilnowie to finansowa zagłada. W sklepie pod moim domem kilo bakłażana kosztuje tyle samo, co kilogram piersi z kurczaka. No ale kurczaka raczej jeść nie będę. I nie wiedzieć czemu bakłażanów mi się zachciewa najbardziej zimą czyli wtedy, gdy ich cena nie jest zbyt atrakcyjna.
Czasem mam ochotę zjeść potrawę, która zawiera nabiał. Coraz rzadziej się to zdarza, ale jednak. Nie zapominam wówczas o filozofii zdrowego żywienia, dzwonię do wspólniczki Zuzi (wypieka najlepszy chleb na świecie) i proszę ją, by wyczarowała mi pełnoziarnisty chleb na naturalnym zakwasie i szaleję z białym serem produkując dip.