Jestem zaskoczona, wzruszona i pełna podziwu dla osób, które miałam zaszczyt gościć na warsztatach #poswojemu w Kuchni Spotkań Ikea. I od razu wyjaśnię Wam dlaczego. I nie jest to artykuł sponsorowany. Chcę oddać hołd uczestnikom!
Już po raz drugi Kuchnia Spotkań Ikea zaprosiła mnie na cykl warsztatów kulinarnych. Tym razem pokusiliśmy się o odważną propozycję dla uczestników. Drogą konkursu mogli wygrać uczestnictwo w warsztatach, gdzie nie opracowałam przepisów, jak to zwykle bywa na tego typu spotkaniach. Przygotowałam jedynie tematy, które były wspólnym mianownikiem dla naszego gotowania. Obszary w których poruszali się uczestnicy to : WEGE, 4 STRONY ŚWIATA I KASZE. Postanowiliśmy to zrobić "po swojemu". Przygotowałam odpowiednie składniki na poszczególne spotkania i każdy uczestnik mógł dowolnie komponować dania, według własnego smaku i upodobania. I byłam niemal pewna, że przygotują dania, które już znają lub robili je przyjemniej raz w życiu w swoich domach. I tu właśnie zaskoczyli mnie dosłownie WSZYSCY! Korzystając z tego spotkania, którego byłam przewodnikiem zapragnęli nauczyć się dań, których nigdy wcześniej nie przygotowywali pytając mnie o połączenia, dodatki, przyprawy i sposoby ich przyrządzania. W wielkim skupieniu oddali się sztuce kulinarnej wspinając się na wyżyny swojej kreatywności. Gdy opracowywałam koncepcję byłam pewna, że powstaną 4 dania na każdym spotkaniu. I tu kolejna niespodzianka. Potraw było dużo więcej, gdyż grupy gotowały "do ostatniego składnika". Wykorzystali wszystkie produkty, które przygotowałam na dane spotkanie. Ostatniego dnia powstało 15 dań!!!!! Kolorowe, smaczne i pożywne dzieła sztuki. Poza tym towarzyszyła temu absolutnie mistrzowska atmosfera: dużo śmiechu, żartów, wygłupów i chęci zrobienia czegoś spektakularnego. Ja oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie narozrabiała więc jak przystało na prawdziwą ciamajdę stłukłam butelkę wina. W nadprogramowym pakiecie dostałyśmy wykład na temat miłości tantrycznej. Na warsztacie dotyczącym kuchni świata gotowała z nami 7 - miesięczna księżniczka, która z nosidełka podjadała pojedyncze składniki: brokuły, banany a nawet sałatę. Dziewczyny upiekły ciasta, zrobiły samodzielnie karmel, sos Aioli - to przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Nawet Panowie pojawili się na warsztatach gotując równie prężnie co kobiety. Jestem szczęśliwa, że mogłam dostąpić zaszczytu gotowania w tak zacnym gronie. To wielka radość móc dzielić pasję z tyloma osobami. I z tego miejsca chcę podziękować wszystkim uczestnikom za ich zaangażowanie, kreatywność, pracowitość i podejście do gotowania. Dzięki Wam wierzę, że każdy człowiek może poczynić cuda #poswojemu w swojej własnej kuchni.