Pieczona feta była kiedyś gwiazdą internetu. Kucharze chętnie publikowali swoje wersje tego dania na tik toku. Pieczona feta jest bardzo wyrazista w smaku - zarazem słona jak i kwaśna - idealnie pasuje do słodkich dodatków takich jak figi, truskawki czy maliny.
Pieczona feta z dodatkami jest takim fancy daniem i jeśli chcecie zrobić oryginalny dodatek na stół, który zachwyci gości to pieczona feta jest doskonałym rozwiązaniem. Można ją podać na wiele sposobów: jako dodatek do pity, z dużą ilością zieleniny, z pomidorkami koktajlowymi, z którymi można ją upiec lub podać ją w towarzystwie hummusu lub z boczniakami. Na dużym i wystawnym przyjęciu polecam ją podać w dwóch wersjach. Dobrym dodatkiem do pieczonej fety są różnego rodzaju orzechy - orzechowa nuta doskonale łączy się z kwaśno - słonym smakiem sera. Oczywiście nie muszę Wam przypominać byście wybierali zawsze dobrej jakości ser czyli oryginalną fetę. Na rynku jest dużo odmian, które tylko fetę udają z nazwy. Dziś propozycja mocno recyclingowa - wykorzystałam pozostałe figi oraz połówkę granatu, który pozostał mi z poprzedniego dnia. Nie lubię wyrzucać jedzenia i staram się zawsze odpowiednio zagospodarować napoczęte produkty. Przepis jest prosty, ale szykowny. Pieczona feta - smacznego!
Fetę umieśc w naczyniu żarodpornym. Polej miodem i obłóż płatkami migdałowymi. Na górze ułóż figi pokrojone na mniejsze kawałki. Wstaw do piekarnika na 15 minut na 180 stopni. Możesz dodatkowo skropić oliwą i posypać świeżo mielonym pieprzem. Czarny ryż dziki wyłóż na półmisek, dodaj pistacje, jagody, granat, kapary, rukolę i orzechy włoskie. Przełóż na środek pieczoną fetę, udekoruj oregano i dodaj kleksy musztardy francuskiej.
Wegańskie placki z cukinii ostatnio zrobiły furorę na moim babskim przyjęciu. Można je przygotować na wiele sposobów i z różnymi dodatkami.
Zamiennikiem jajka w moich plackach jest siemię lniane, które należy namoczyć, aż powstanie glut. To wegańskie spoiwo do placków, które przygotowane są na sposób wytrawny. Gdy robię wegańskie placki na słodko to dodaję rozgniecionego widelcem banana. Wegańskie placki z cukinii można również zabrać do pracy jako super lunch. Kiedyś próbowałam je również upiec w piekarniku i wyszły całkiem nieźle. Jest kilka powodów dla których warto je zjeść. Są bardzo delikatne w smaku i zamiast mąki pszennej spokojnie możecie użyć zmielone migdały. To dobra wiadomośc dla wszystkich bezglutenowców. Lubię dodać do środka posiekane zioła - to zupełnie zmienia smak i jest to kolejny powód dlaczego smażę je czasem dla całej rodziny. Zioła mają wiele właściwości, ale w formie surowej trudno mi przekonać dziewczynki, by je zjadły ze smakiem. Przemycone w plackach są dla nich dopuszczalne. Zazwyczaj wykorzystuję do takich potraw rzeczy, które zalegają mi w lodówce - to może być feta (jeśli na pewno nie kolacji nie pojawią się weganie), liście szpinaku, różne kiełki czy otwarte karczochy, oliwki lub kapary. Wegańskie placki z cukinii wyglądają na babskie danie, ale mogę Wam obiecać, że to mężczyźni pierwsi za nie chwycą, a potem poproszą o jeszcze.
Cukinię zetrzyj na tarce, zasyp solą i odstaw na 15 minut. Następnie dokładnie odciśnij ją w dłoniach, by pozostała sucha masa. Siemię lniane zalej wodą i odstaw na 15 minut. Wszystkie składniki na placki połącz w jednej misce i smaż na złoty kolor z obu stron. Następnie zmiksuj suszone pomidory na pastę z dodatkiem oleju. Płatki migdałowe podpraż na suchej patelni. Posmaruj placka pastę z pomidorów, dodaj plaster świeżego pomidora, kiełki, karczochy i migdałowe płatki.
Kapuśniak z młodej kapusty to zupa, która idealnie pasuje do zestawu dań osób, które pragną zredukować parę kilo. Kapuśniak to niegdyś flagowa zupa na diecie Kwaśniewskiego. Zatem spokojnie można zaliczyć go do dań odchudzających. Ale jakie są inne powody, dla których warto ugotować kapuśniak?
Po pierwsze: kapuśniak z młodej kapusty gotuje się bardzo szybko. Młode liście nie potrzebują długiego czasu duszenia, by były miękkie. Zatem zupę zaliczam do tych, których przygotowanie zabiera nie więcej niż 20 minut.
Po drugie: moja wersja kapuśniaku z młodej kapusty jest lekkostrawna i niskokaloryczna. Nie dodałam mięsa do wywaru ani kiełbasy do środka. Dzięki temu jest mega lekka, ale nie pozbawiona smaku dzięki super dodatkom: suszonym grzybom i pomidorom.
Po trzecie: Można łatwo ją spakować do pracy jako lunch, dzięki czemu nie tracisz pieniędzy na lunch w kantynie, wiesz co jesz i oszczędzasz czas, który zostałby wykorzystany na zjedzenie lunchu poza pracą i zyskujesz czas na spacer. A to odświeży Ci głowę i dotlenia organizm.
Po czwarte: mój kapuśniak z młodej kapusty jest tani! Grzyby suszone zostały mi ze świąt, a suszone pomidory miałam otwarte w lodówce. Włoszczyzna to stały punkt programu moich zakupów, a na kapustę młodą rozpoczął się sezon więc jest tania!
Po piąte: robisz raz, a masz na trzy dni. To co lubię najbardziej: efektywne gotowanie. Zupa ma to do siebie, że może stać nawet do kilku dni w lodówce. Gorzej z daniami na bazie makaronu czy na przykład szakszuki. Robi się je tyle samo, a trzeba zjeść od razu, gdyż następnego dnia już nie smakują. To oszczędność czasu, a do tego pewność, że przez kilka kolejnych dni masz ciepły posiłek w domu.
Zatem kapuśniak z młodej kapusty w moim rankingu nie ma żadnych minusów. No może jeden: zupa jest tak dobra, że zjadam zawsze dwie miski na raz! Ale co mi tam: NA ZDROWIE!
Cebulę posiekaj i zeszklij na maśle w garnku. Dodaj włoszczyznę startą na tarce o grubych oczkach, poszatkowaną kapustę oraz pora pokrojonego w plastry. Dopraw papryką wędzoną. Dodaj grzyby, ziele angielskie i liście laurowe. Całość zalej wywarem i gotuj 15 minut. Następnie dodaj ziemniaki i gotuj aż będą miękkie. pod koniec gotowania dodaj suszone pomidory i koncentrat pomidorowy. Dopraw solą i pieprzem, a na koniec dodaj zieloną pietruszkę.
Sezon na młodą kapustę zbliża się wielkimi krokami. Uwielbiam wiosnę na talerzu. Smaczne nowalijki, ostry szczypiorek, soczysta kalarepa. Ale najbardziej czekam na młoda kapustę. Młoda kapusta ma wiele zalet: można ją dość szybko przygotować, ma dużo witaminy C i jest na tyle uniwersalna, że można ją przyrządzić na wiele sposobów: na sposób azjatycki, włoski, hiszpański, a nawet arabski.
Dzisiaj przygotowałam ją z koprem włoskim i orzechami włoskimi. Młoda kapusta może być zarówno dodatkiem do dań, jak i daniem właściwym i do tego treściwym. Jest idealna na diecie odchudzającej i ta młoda - wiosenna nie powoduje wzdęć. Zatem można ją jeść ze spokojem nawet przed ważnym wieczorem. Kiedyś było powiedzenie: kapusta - głowa pusta. A ja po młodej kapuście mam głowę pełną pomysłów, jak przygotować ją następnym razem. Smacznego!
W garnku rozpuść masło i zeszklij cebulę. Następnie dodaj koper włoski, paprykę wędzoną, suszone morele pokrojone w cienkie paski i chwile podsmażaj. Dodaj kapustę oraz wino i duś aż wino odparuje alkohol. Wówczas dodaj trochę wody, sos sojowy i duś aż kapusta będzie miękka. Na koniec dodaj musztardę i posiekaną zieloną pietruszkę. Kapustę podawaj na pajdach chleba z dodatkiem orzechów włoskich.
Wegańskie curry to świetne danie dla osób, które eliminują z diety produkty odzwierzęce. Można opracować sobie wersję z dowolnymi warzywami - to świetny sposób, by zagospodarować warzywa, które zalegają nam w lodówce. Czasem to kawałek dyni, czasem połówka kalafiora lub brokuła. Wszystkie chwyty dozwolone.
Wegańskie curry jest bardzo aromatyczne dzięki dużej ilości przypraw, które podkręcają jego smak: liście limonki Kaffir, wędzona papryka, kmin rzymski, cynamon, sos sojowy. Składników jest sporo, ale gwarantuje Wam, że połowę z nich macie w domu. Zamiast kolendry możecie użyć liści świeżej mięty lub bazylię tajską. W Tajlandii wszystkie dania spożywa się na bieżąco, ale to wegańskie curry nie jest wersją tajską więc spokojnie możecie je ugotować na dwa dni. Lubię takie dania, które przepełnione są smakiem i duża ilością warzyw. Wegańskie curry to zarówno pomysł na pyszny lunch jak i na romantyczną kolację we dwoje.
Ugotuj ryż zgodnie z instrukcją na opakowaniu. W woku rozgrzej olej i podsmaż czosnek, cebulę, imbir, paprykę wędzoną oraz chilli. Dodaj przyprawę curry, cynamon i kmin rzymski. Następnie dodaj paprykę, dynię oraz marchewkę. Całość zalej mlekiem kokosowym i 1/2 szklanki wody. Dodaj liście Kaffir i gotuj około 10 minut. Jak dynia będzie miękka (nie całkowicie miękka lecz na sposób al dente) dodaj pomidory w puszce, cukier i sok z limonki oraz sos sojowy. Doprowadź do wrzenia. Podawaj z ryżem i udekorowane kolendrą i sezamem.
Na liście moich ulubionych warzyw są oczywiście ziemniaki. A pieczone ziemniaki są nawet jeszcze wyżej. Najlepiej smakują te, które są uprzednio podgotowane w gorącej wodzie, a dopiero później pieczone. Ale może uda Wam się trafić na małe ziemniaczki - wówczas świetnie się sprawdzi ten szybki przepis na pieczone ziemniaki z oliwą truflową z dodatkiem ziół i z sosem jogurtowym.
W moim menu codziennym w zasadzie tylko króluje “szybki przepis”, gdyż nie mam czasu na długie przesiadywanie w kuchni. A szybki przepis na pieczone ziemniaki to sukces gwarantowany: nie dość że przygotowanie ich nie zajmuje dużo czasu to jeszcze z pewnością je zjedzą wszyscy członkowie rodziny. Wiele osób wyklucza ze swojej diety ziemniaki myśląc, że od nich się tyje. Króluje na mieście taka obiegowa opinia. Ale ja zawsze powtarzam, że każdy organizm jest inny i ma inny kod metaboliczny. Czasem to kwestia ilości, a czasem zestawienia z innymi składnikami. Moja rodzina uwielbia ziemniaki więc im nie żałuję. I sobie również. Czekamy już na przyjście wiosny i świeżynki na talerzu. Ale zanim się pojawią polecam szybki przepis na pieczone.
Piekarnik nastaw na 200 stopni. Blachę do pieczenia wyłóż papierem. Połóż ziemniaki, dodaj przyprawy i skrop oliwą truflową oraz masłem. Wstaw do piekarnika na 45 minut. Po około 30 minutach posyp serem i wstaw na kolejne 10 lub 15 minut - tak by ser stał się złocisty. W tym czasie przygotuj sos: połącz jogurt z przyprawami, ziołami posiekanymi oraz musztardą i miodem. Podawaj ziemniaki na liściach sałaty posypane skórką z cytryny ze szpinakiem i z sosem i prażonymi migdałami.
No to mamy znieły bigos - i to z chorizo, suszonymi pomidorami i chili. Lubię polską, tradycyjną kuchnię łączyć z nowoczesnymi smakami. Bigos kojarzy mi się ze staropolskim daniem, które moja babcia przyrządzała przez kilka dni ciągle stojąc na kuchni i mieszając w garze. Dziadek tylko doglądał i sprawdzał, czy babcia czasem nic nie przypaliła 🙂
Jest przynajmniej PIĘĆ powodów dla których warto przygotować i zjeść smakowity bigos!
Po pierwsze: zrobiony jest na bazie kapusty kiszonej, która jest naturalnym probiotykiem. Szczególnie w okresie jesienno - zimowym pomaga nam to utrzymać odporność i kondycję naszych jelit na właściwym poziomie.
Po drugie: jest to danie jednogarnkowe czyli mało roboty, mało brzudzenia, a dużo smaku. Lubię takie rozwiązania, gdyż doskonale sprawdzają się dla osób, które lubią zdrowo się odżywiać i żyją aktywnie. Ja nie mam czasu, by stać godzinami w kuchni. A nawet gdybym miała, to wolałabym porobić coś innego.
Po trzecie: Można do niego dodać ulubione dodatki jak grzyby Shitake, kapary, oliwki czarne, suszone pomidory, tofu czy kiełbasę chorizo jak w tym przepisie. To doskonała forma inwencji twórczej w kuchni. Ale również sposób na recycling otwartych produktów, by się nie zmarnowały.
Po czwarte: jest to danie, które spożywa się na ciepło. Osobiście wolę o każdej porze roku jeść “ciepłe dania”, a w czasie jesieni i zimy jest to dla mnie szczególnie ważne, by rozgrzewać organizm również od wewnątrz. Miska ciepłego bigosu zimą ma dla mnie wyższą wartość niż zjedzenie awokado, które jest na liście superfoods.
Po piąte: można do bigosu dodać mase róznych przypraw, które nie tylko zachwycają swoim aromatem, ale mają też różne właściwości: od rozgrzewających, osuszających po wspomagające trawienie czy podkręcające metabolizm.
Po szóste: jest tani! Kapusta kiszona, ziemniaki, pomidory - to składniki, które występują w dużych dyskontach, gdzie ceny są niższe niż w delikatesach. Można śmiało zrezygnować z luksusu w postaci chorizo i dodać kaszę pęczak lub po prostu zwyczajną kiełbasę. Do przyprawy i ciekawe dodatki uszlachetnią smak Waszego bigosu.
Jak widać powyżej: jest wiele powodów dla których warto dziś kupić kiszoną kapustę!
W garnku podgrzej olej i podsmaż czosnek i cebulę wraz z posiekanym chili. Dodaj przyprawy, a następnie pokrojone w cienkie plastry chorizo. Podsmażaj aż chorizo będzie chrupiące, a następnie posiekaną kapustę wraz z grzybami (możesz je wcześniej namoczyć). Dodaj szklankę wody i gotuj około 20 minut. Następnie dodaj jabłko i suszone śliwki pokrojone na mniejsze kawałki oraz sos sojowy. Gotuj jeszcze 7 minut. Na koniec dopraw jeszcze solą i pieprzem i dodaj zieloną pietruszkę.
Kotlety rybne to przysmak z mojego dzieciństwa. Pamiętam jak babcia wysyłała dziadka po świeżą rybę, kazała mu je szorować, skórować i filetować. Zabawy było przy tym co niemiara. Dlatego kotlety rybne z tamtego okresu kojarzą mi się z wielkim bałaganem, rybnym zapachem i wielkim sprzątaniem.
Ale babcia znała się na sztuce kulinarnej i wiedziała, że rybki na talerzu dzieciom są potrzebne. A smażona ryba z patelni zawsze przegrywała z kotletem schabowym więc musiała wymyślić niebanalny przepis na kotlety rybne, które miały zachęcić nas do jedzenia ryby w innej postaci. Ryby to doskonałe źródło kwasów Omega 3. A przy okazji są niezłą okazją do przyswojenia nieco białka. Bo należy pamiętać, że ryby to również mięso. Tylko takie, które korzystniej wpływa na nasze zdrowie, pracę serca, właściwe stężenie cholesterolu i układ trawienny. Choć dziś już do końca nie wiadomo co nam służy, a co nam szkodzi. Ostatnio na jednym z kanałów serialowych pojawił się film dokumentalny na temat metod połowu ryb i sama zaczęłam się zastanawiać co właściwie powinniśmy jeść. Warzywa zawierają masę pestycydów , ryby metale ciężkie – a o mięsie już nawet nie będę wspominać bo wszyscy słyszycie wokoło jak traktowane są zwierzęta hodowlane. Więc może zgrabnym piśmienniczym piwotem powrócę do mojego dzieciństwa i przekażę Wam przepis mojej babci na kotlety rybne.
Bułkę namocz w mleku aż nasiąknie płynem. Odsącz nad zlewem. Rybę umyj, obierz ze skóry i drobno posiekaj. Szalotkę obierz ze skóry i bardzo drobno posiekaj. Dodaj musztardę, posiekany szczypiorek, dopraw solą i pieprzem i uformuj rękach kotlety. Jajko rozbełtaj w miseczce i obtocz kotlety, a następnie bułką tartą. Na patelni rozgrzej tłuszcz i smaż kotlety na złoty kolor z obu stron. Przed podaniem posyp świeżym koperkiem.
Większość moich dań tajskich znajduje się na moim ukochanym tajskim blogu www.onemorethai.pl. Kuchnia tajska to moja miłość od kilkunastu lat i każdego roku wyjeżdżam tam na swoje wyprawy kulinarne. Uczę się tam nie tylko nowoczesnej kuchni tajskiej, ale również tradycyjnych i trochę już zapomnianych dań, kuchni gór Chang Mai na północy jak i pikantnych owoców morza na Południu.
Kurczak po tajsku może być przyrządzony na bardzo wiele sposobów, ale dzisiaj chciałam Wam pokazać wersję dania z owocami nerkowca, które są tam bardzo popularne. Kurczak po tajsku w wersji łagodnej to również danie, które bardzo lubią moje dzieci, gdy podróżujemy po Tajlandii. I jest to również potrawa, którą można przyrządzać z dowolną ilością warzyw. Kurczak po tajsku jako danie ma jeszcze jedną ogromną zaletę - to danie naprawdę zrobisz w 15 minut! Wszystkie dania z tego regionu są szybkie i łatwe w przygotowaniu. Smacznego!
Potrawa na święta nie musi być skomplikowana i bardzo droga - ale ważne, by była wykwintna. Te święta obfitują w ryby zatem dobrze jest je połączyć z innymi atrybutami smakowymi tych świąt: może to być kapusta kiszona, grzyby lub ziemniaki. Ja dzisiaj wybrałam łososia oraz boczniaki - nowoczesna wersja suszonych grzybów, które wręcz królują na wigilijnym stole. Do tego dołączyłam bardzo orzeźwiającą salsę, z której bardziej zapracowani mogą spokojnie zrezygnować.
Potrawa na święta ma mieć po prostu wigilijny charakter, a wcale nie musi oznaczać lepienia ruskich pierogów przez pół dnia (choć ja tak robię w ramach tradycji rodzinnej). Przygotowanie potrawy na święta może zająć dosłownie 15 minut - ważne byś miał okazję usiąść do stołu z najbliższymi osobami i zjeść ciepły posiłek w spokoju i miłości.
Łososia spokojnie możesz wymienić na dorsza, a boczniaki suszone grzyby. Bo ten świąteczny czas to okazja, by wzbogacić swoje więzi z ukochanymi osobami. Więc potrawa na święta ma być prosta jak barszcz.