Kompot z suszu to była zmora mojego dzieciństwa. Nie mogłam zrozumieć jak moi bliscy mogli pić takie okropieństwo. I wedle tradycji, którą pielęgnowała moja babcia – nic innego do picia nie mogło się znaleźć na wigilijnym stole. Masakra – szczególnie po zjedzeniu pierogów z kapustą i grzybami, gdy naprawdę chciało się pić.
Zachciało mi się dzisiaj słodkiego! Zrobiłam spód do tarty i długo myślałam jak go wypełnić. Niestety dla mojej figury , ale dzięki Boże dla mojej duszy znalazłam idealne wypełnienie kruchego ciasta.