ikona-szukaj-duza
ikona-ulubione
ikona-szukaj-biala
ikona-ulubione-biala

KUCHNIA MARKA ZAKLĘTEGO W BEZSZELESTNEGO MNICHA

06.08.2014
/
Udostępnij
/
Zostaw komentarz
Czas przygotowania: ,
składniki: ,
Rodzaj dania: ,
Ilość porcji: ,
REKLAMA 01BANER Mama Mobile

Postanowiłam w tym roku skorzystać z wakacji i odpocząć z dziećmi. To wydaje się być niemożliwe, by zażyć relaksu z dwójką dzieci, które najbardziej na świecie potrzebują tylko jednej rzeczy: UWAGI RODZICÓW. Jednak zawalczyłam o spokój, wspólny śmiech, długie, leniwe posiłki, pożeranie książek i wyrzucenie z głowy ciągłych myśli: co jeszcze muszę dzisiaj zrobić? Wiele zależy od ludzi, których zapraszamy do wspólnego odpoczynku. Fajne towarzystwo, które nie zabrało ze sobą bagażu w postaci nieustającego ciśnienia powoduje, że nawet najdziwniejsze miejsca na świecie, do których długo trzeba się adaptować stają się chwilowymi wyspami szczęśliwymi. I tu, w tym miejscu dziękuję wszystkim moim towarzyszom ostatnich podróży.

Na jedno z miejsc, jako pasjonatka zdrowego żywienia, chcę zwrócić szczególną uwagę. To miejsce spełnionych marzeń na naszych, polskich szerokościach geograficznych. Dla mnie jako matki, która założyła niegdyś bloga kulinarnego dla swoich córek, by gromadzić im swoje zdrowe przepisy była to prawdziwa uczta dla podniebienia i wyprawa po nowe smaki. A wszystko to w otoczeniu głośnej ciszy. Głośnej, gdyż trudno było nie usłyszeć w tym bajecznie zielonym pejzażu kumkania żab, przelatującego stada kaczek i gęsi czy żwawych oddechów dzieci, które pozostawały w nieustającym biegu po trawie. Największym objawieniem był dla mnie niejaki Pan Marek – kucharz o osobowości bezszelestnego mnicha. W ciszy i skupieniu przygotowywał dla nas posiłki pozwalając nam tym samym zaprzestania trosk i myśli o tym, co będziemy jeść razem z naszymi pociechami. Siedząc przy wielkim, kaszubskim stole zostaliśmy ugoszczeni niczym angielscy królowie mogąc spokojnie oddać się uciechom...umysłowym. 9 dorosłych i jedna krzyżówka. Sami humaniści i zero odpowiedzi. No prawie zero. Do późnych godzin nocnych analizowaliśmy poszczególne hasła nie mogąc złapać analogii między głośnym jajem a SKRZEKIEM, czy zupą na parapecie, którą była ZA – SŁONA.

Takie miejsca nie powstają przez przypadek. Zazwyczaj tworzą je niezwykli ludzie. W tym przypadku jest dokładnie tak samo. Niezwykła para, zgrana rodzina. Porzucili wielki splendor naszego, polskiego świata i dotychczasowe życie, by nadać mu kompletnie inny wymiar. Przesunęli środek ciężkości z MIEĆ na BYĆ... I SĄ! Razem, szczęśliwi, z głową pełną kolejnych przygód i pomysłów. I z kuchnią Pana Marka, który stał się przez krótki czas obiektem moich obserwacji i bezwarunkowego zainteresowania. Bo jak przejść obojętnie obok mężczyzny, który wysyła swoją pomoc kuchenną do lasu, by nazrywała pokrzywy na zupę krem dla wszystkich gości. Zaserwował nam same rarytasy: dla dzieci rosół z gęsi, zerwane z drzewa jabłka smażone w cieście z musem malinowym (maliny z krzaka obok), lemoniada z rabarbarem, cydr jabłkowy własnej roboty, sałata z kurkami pod kołderką z pomidora malinówki, aromatyczna kasza z warzywami i duszoną wołowiną dla mięsnych lub soczystym arbuzem dla trawiastych, dżem brzoskwiniowy z miętą ogrodową, konfiturę truskawkową, mus jagodowy i wiele wiele innych smakołyków, które sprawiły, że już zawsze chcę tam wracać.

I wrócę niebawem z fajną propozycją dla innych. Zabiorę tam każda osobę, która będzie chciała nabrać pewnej świadomości zdrowej kuchni, wiedzy na temat odżywiania, umiejętności jak przygotować zbilansowane i smaczne posiłki. Zabiorę tam kobiety, które w bardzo profesjonalnym towarzystwie będą chciały się poruszać, pobiegać, porozciągać. To doskonałe miejsce, na naukę wypoczynku – umiejętności, która staje się problemem kobiet zbyt zorganizowanych, zbyt zapracowanych, czasem zbyt ambitnych. Nabieranie świadomości swojego organizmu oraz ciała połączone z błogim lenistwem w otoczeniu zielonej idylli to doskonały pomysł dla mnie i dla wielu pań, które dobrze znam. Dlatego zabiorę je tam i otworzę kolejną puszkę Pandory, by zaprosić więcej osób, których jeszcze nie poznałam, a myślą i czują podobnie jak ja. Przy okazji będę miała przyjemność podglądać Pana Marka – mistrza w kuchni zaklętego w bezszelestnego mnicha. Dziękuję "Chateau Maugo" – wrócę już wkrótce!

mamalyga
Mamalyga_chateau-8
Mamalyga_chateau-10
Mamalyga_chateau-17
Mamalyga_chateau-26
Mamalyga_chateau-37
Mamalyga_chateau-40
Mamalyga_chateau-47
mamalyga
Mamalyga_chateau-38
Mamalyga_chateau-36
Komentarze:
Na razie brak komentarzy.
Może dodasz coś od siebie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz podobne przepisy:
Użytkowniku, na stronie mamalyga.org wykorzystujemy pliki cookies. Korzystanie ze strony mamalyga.org bez zmiany ustawień plików cookies oznacza, że będą one zapisywane na Twoim urządzeniu. Zmiany w plikach cookies mogą zostać wprowadzone w przeglądarce internetowej, z której korzystasz. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce Prywatności.
usercartcrossmenuchevron-down